Niestety nie wrócą już czasy, gdy Gryfice jak to się potocznie określa „muzyką stały”. Już tylko nieliczni pamiętają kultowy klub „Mrowisko”, który obecnie młodym bardziej kojarzy się z marnej jakości pizzą niż wysokich lotów muzyką.
Jeszcze nie tak dawno, bo 20 lat temu w czasach, gdy magia „Mrówy” działała przyciągając miłośników jazzu i bluesa z całego kraju na scenie występowali tacy artyści jak Sojka czy Ptaszyn Wróblewski. Niestety zmiany pokoleniowej nie uda się już cofnąć. Cieszy jedynie fakt, że istnieją jeszcze nieliczni zapaleńcy, dla których muzyka stanowi nieustającą pokusę. Scena jest dla nich swoistym motorem napędowym artystycznej duszy. Tak właśnie jest w przypadku grupy SIXTY SEVEN, która w ubiegłym roku obchodziła jubileusz 20-lecia działalności scenicznej. W ostatni weekend wystąpili w trakcie XXV Festiwalu Blues Express w Zakrzewie.
Blue Express to festiwal łączący bluesa z koleją. Głównym elementem wydarzenia jest przejazd specjalnego pociągu, który ma na celu ocalenie tradycji związanych z ważnym szlakiem kolejowym, świetną zabawę i promocję muzyki bluesowej.
Jak przystało na prawdziwych bluesmanów nasi „chłopcy”, czy może raczej panowie w średnim wieku zagrali koncert jak za najlepszych lat. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko mieć nadzieję, że i u nas wreszcie ktoś wpadnie na pomysł zorganizowania imprezy, w trakcie której usłyszymy dobrą muzykę.