W dniach 18-25 stycznia, od 1908 roku, jest obchodzony tydzień modlitw o jedność chrześcijan. Mimo, ze w Gryficach jest prawosławna cerkiew i jest zbór Kościoła Chrystusowego, niestety nie ma nabożeństw ekumenicznych.

Sam niewiele wiem o prawosławiu i protestantach, ale postanowiłem poszukać trochę informacji by zrozumieć na czym polega problem braku jedności wierzących w Chrystusa. W tym roku zająłem się protestantami.

Zacznę od dwóch cytatów – autora „Władcy Pierścieni”, który był katolikiem i prawosławnego pastora:

Mnie samego przekonuje prymat Piotrowy, a i rozejrzenie się po świecie nie pozostawia wiele wątpliwości, który z Kościołów (jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe) to Kościół Prawdziwy: umierająca, lecz żywa, przekupna, lecz święta, samoreformująca się i powtórnie powstająca świątynia Ducha. – J.R.R. Tolkien

Dzisiejsi katolicy nie zdają sobie też sprawy, ile w ich Kościele się zmieniło dzięki protestanckiej reformacji. To, że możecie „bezkarnie” czytać Słowo Boga; że możecie go czytać w swoim ojczystym języku; że nabożeństwa odprawiane są już nie w niezrozumiałej łacinie; to że wzrosłą rola świeckich w życiu Kościoła – to wszystko (i wiele więcej) zawdzięczacie Lutrowi. Czy te zmiany są „odejściem od nauki Chrystusa”? – pastor Paweł Chojecki

Jezus powiedział: „A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich” (Mt 18.20). I to wystarcza. Dlatego nie przeszkadza protestantom, że istnieje tyle kościołów i spore rozbieżności miedzy nimi.

Protestanci uważają Reformację za… dzieło Ducha Świętego. I mogą mieć rację! Teraz mamy świętych papieży, ale nie zawsze tak było. I może wstrząs reformacji był potrzebny, by zwrócić uwagę na potrzebę żywej wiary.

Protestanci patrzą na katolicyzm jak na zbiór zabobonów. „Ubóstwienie” Maryji, kult obrazów, relikwii, pośrednictwo świętych, pielgrzymki – to dla nich zabobon i bałwochwalstwo. I znowu – mają trochę racji – bo nie wszyscy katolicy we właściwy sposób traktują i rozumieją te obrzędy.

Protestanci uznają, że człowiek nie jest w stanie zasłużyć na zbawienie. Marcin Luter uczył, że do usprawiedliwienia prowadzi tylko wiara i łaska, nie zaś wypływające z niej uczynki – nadzieja, miłość, pokuta, bojaźń Boża, zachowanie przykazań – jak nauczała teologia katolicka.
W katolicyzmie dużą wagę przywiązuje się do uczynków. Wierny, poprzez czyny pokutne i dobre uczynki stara się zasłużyć na niebo. Stąd, zamiast radosnego chwalenia Pana, panuje ponury pokutniczy nastrój, sprzeczny z Dobrą Nowiną. Ten spór zakończyła (teoretycznie) Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu z 31 października 1999. Ten kilkustronicowy dokument zawiera stwierdzenie: (37) „Wyznajemy wspólnie, że dobre uczynki – życie chrześcijańskie we wierze, nadziei i miłości – wynikają z usprawiedliwienia i są jego owocami. Gdy usprawiedliwiony żyje w Chrystusie i działa w ramach otrzymanej łaski, wówczas, mówiąc biblijnie, przynosi dobry owoc.

Ich błędy (moje osobiste poglądy – nie poglądy Kościoła Katolickiego)

  1. Powrót do prostoty

W świątyniach protestanckich nie ma obrazów, są tylko surowe mury. Jest Bóg i nic nie powinno Go przesłaniać. Liczy się tylko Bibia. Wystarczy wiara – sola fide.

Znowu podeprę się J.R.R. Tolkienem, który wychował się i żył w otoczeniu anglikanów.

(…) „Protestanci” szukają w przeszłości „prostoty” i bezpośredniości  (…) „prymitywność” nie stanowi gwarancji wartości, a w dużej mierze jest i była odbiciem ignorancji. (…) Tym bardziej że, zgodnie z intencją Naszego Pana, „mój Kościół” nie miał być statyczny czy też trwać w stanie wiecznego dzieciństwa, lecz miał stanowić żywy organizm (porównany do rośliny), który rozwija się i zmienia zewnętrznie przez wzajemne oddziaływanie przekazanego mu boskiego życia i historii szczególnych uwarunkowań świata, w którym został osadzony.

Brak jest podobieństwa między „ziarnem gorczycy” i w pełni wyrośniętym drzewem. Dla żyjących w czasach jego rozrastania się najważniejsze jest Drzewo, albowiem historia czegoś, co żyje, stanowi część jego egzystencji, a historia tego, co boskie, jest święta. Mędrcy mogą wiedzieć, że powstało ono z nasienia, lecz próby wykopania ziarna są bezcelowe, ponieważ ono już nie istnieje, a jego właściwości i moc znajdują się teraz w Drzewie. Doskonale: lecz w rolnictwie władze, opiekunowie Drzewa, muszą o nie dbać zgodnie z posiadaną wiedzą, przycinać je, usuwać narośle oraz pasożyty i tak dalej. (Z drżeniem, świadomi, jak mała jest ich wiedza o wzrastaniu!). Jeśli jednak opęta ich pragnienie powrotu do nasienia lub nawet do pierwszej młodości rośliny, kiedy była (jak to sobie wyobrażają) ładna i niedotknięta złem, z pewnością wyrządzą jej krzywdę.

No właśnie. Żyjemy w XXI wieku i możemy korzystać z doświadczeń i przemyśleń wielu ludzi. Tu wymienię tylko kilka, które wywarły na mnie wpływ: św. Tomasz z Akwinu, św. Teresa z Avilli, Blaise Pascal, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Faustyna, św. Ojciec Pio, św. Jan Paweł II. Są też, powstające na przestrzeni wieków zgromadzenia zakonne i ruchy religijne. I co, mamy to odrzucić, bo wracamy do korzeni, do początków? Dla mnie to bzdura!

  1. Brak świętych obrazów

Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK): 1160 Ikonografia chrześcijańska za pośrednictwem obrazu wyraża orędzie ewangeliczne, które Pismo Święte opisuje za pośrednictwem słów. Obraz i słowo wyjaśniają się wzajemnie. Biblia nie zabrania tworzenia obrazów – Bóg sam kazał odlać węża, a na wieku Arki Przymierza były umieszczone postacie Cherubinów. Biblia zakazuje oddawania boskiej czci obrazom, figurom.

    3. Brak kultu świętych

Kult świętych towarzyszy Kościołowi od zarania jego dziejów. Kult świętych jest ucieleśnieniem wiary w nierozłączną wspólnotę całego mistycznego Ciała Chrystusa, to znaczy Kościoła pielgrzymującego, oczyszczającego się w czyśćcu i chwalebnego w niebie.
Święci stanowią już, w sposób doskonały, jedno z Chrystusem, należą już bez reszty do Jego Ciała, którym jest Kościół. Toteż ich modlitwa za nas jest bez porównania bardziej skuteczna niż nasza modlitwa za siebie wzajemnie. Bo w ich modlitwie może już zupełnie bez przeszkód przejawiać się jedynie skuteczna modlitwa Chrystusa Pana.”- o. Jacek Salij

  1. Eucharystia

Tu jest różnie w różnych kościołach. Dla luteran w Eucharystii rzeczywiście obecny jest Chrystus – zarówno w wierze, jak i obiektywnie, w chlebie i winie, ale jedynie do momentu jej spożycia. Kościoły protestanckie wyrosłe z nauki Jana Kalwina (Kościoły ewangelicko-reformowane, Kościół anglikański, Kościół metodystyczny) wierzą w realną obecność Chrystusa w Wieczerzy Świętej – ale jest to obecność w Duchu Świętym. Oznacza to, że podczas Eucharystii dusza wierzącego unosi się przez wiarę do nieba, aby połączyć się z Chrystusem, a chleb i wino są znakami Jego Ciała i Krwi. Kościoły idące za nauką Ulricha Zwingliego Komunię św. rozumieją wyłącznie symbolicznie: chleb i wino są symbolami Ciała i Krwi Chrystusa, a On sam jest obecny w takim stopniu, w jakim zawsze jest obecny dla wierzącego. W większości Eucharystia jest jedynie pamiątką, symbolem (Chrystus umarł raz), a nie odnowieniem ofiary krzyża.

A przecież Chrystus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim

  1. Kult Maryji

Jezus żył zgodnie z przykazaniami Dekalogu, a więc także wypełniał przykazanie „czcij ojca swego i matkę swoją”. Hebrajskie słowo „czcić” znaczy dosłownie „oddawać chwałę”. Jezus Chrystus czcił zarówno Ojca Niebieskiego, jak i swoją ziemską matkę, Maryję. Jest oczywiste, że wszyscy wierzący w Chrystusa powinni Go naśladować, oddając cześć Maryi tak, jak On to czyni. Taki jest główny motyw kultu maryjnego w Kościele katolickim. W Biblii czytamy: „Oto bowiem błogosławić Mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48). – Scott Hahn (pastor nawrócony na katolicyzm).

Uff! Zaczynając ten tekst, nie sadziłem, że będzie tak długi. A tylko napocząłem temat.

Różnic jest jeszcze mnóstwo. Ja, tak jak Tolkien uważam, że „gołym okiem” widać, gdzie jest prawda.

alb

 

Poprzedni artykułNowa wystawa w Trzebiatowski Ośrodku Kultury
Następny artykułKrajowe Święto Ludowe 2018 w Gryficach!