Z cukrzycą na kole. Czym jest to wydarzenie? Jego uczestnicy jadą rowerami, symbolicznie, przez całą Polskę, aby pokazać wszystkim osobom z cukrzycą, że ta choroba to nie wyrok. Że nie wyklucza z aktywnego życia i nie przekreśla marzeń, że jeśli Twoje dzieci lub Twoi bliscy niedawno zachorowali na cukrzycę – nie możesz tracić nadziei na ich normalne życie w przyszłości.

Ludzie zrzeszeni w tej wyjątkowej grupie tak mówią o wydarzeniu:

Chcemy udowodnić sobie i innym, że mimo tego, że „ona” towarzyszy nam na co dzień, to można ją okiełznać i oswoić tak, aby nie przeszkadzała nam sięgać gwiazd. Chcemy zainspirować innych, aby dbali o siebie i aktywnie spędzali czas, jak tylko mogą i w jakiej formie chcą, aby nie pozwolić „jej” zawładnąć naszymi życiami. Zainspirować do wiary w siebie i w swoje możliwości – pamiętajcie – żyjecie z chorobą, w której kilka razy dziennie samodzielnie określacie dawkę leku, który potencjalnie może Was zabić. A oprócz tego, żyjecie, pracujecie, kochacie i dbacie o innych. Chcemy pokazać, że chcieć – to móc…

Startujemy 25 czerwca z Zakopanego i przez Warszawę jedziemy do Gdańska. 750 km. Jednym ciągiem z minimalną ilością przerw. Dla jednych to kosmiczny dystans. Inni powiedzą, że tyle robią na rozgrzewkę. Dla nas, ten dystans jest wyzwaniem, ale też dzięki naszemu doświadczeniu w sporcie i cukrzycy, wiemy, że jest realny do przejechania w mniej niż dwa dni”.

Na tą „wycieczkę”, a raczej „wyścig z cukrzycą” wybrał się również najlepszy dyrygent, jakiego znamy Krzysztof Malicki.

malicki
Krzysztof Malicki przed podróżą.

Oto, co mówi o tym przedsięwzięciu:

Zaczynam… najwspanialsze wsparcie na świecie, Iza Malicka odwiozła mnie do Kołobrzegu. Dla mnie „Z cukrzycą na kole” właśnie się rozpoczyna. Jutro o 4 rano wyruszymy w trasę prawie 800 kilometrów, wszystkie prognozy mówią o złych i bardzo złych warunkach pogodowych. Wszyscy uczestnicy naszego Tripu mają jedną wspólną przyjaciółkę CT1 (cukrzyce typu pierwszego), która pewnie skutecznie będzie nam przeszkadzała. Ostatecznie na starcie zamelduje się osiem osób z całej Polski, każdy z Nas reprezentuje inny klub lub stowarzyszenie, ale mamy jeden wspólny cel – pokazać, że CT1 pozwala być aktywnym, pozwala na uprawianie spotu innego niż rekreacyjny spacer. Dzięki aktywności fizycznej o podwyższonej intensywności skutecznie obniżamy poziom glikemii i ograniczamy ilość podawanej insuliny. Osobiście jestem dumny, że mogę w tych dniach reprezentować Aktywny Trzebiatów. Z tego miejsca pozdrawiam Mariusza Karmelitę, który z przyczyn niezależnych nie mógł wystartować, a jest pierwszym Polskim IM z CT1 i Martę Frąckowiak, która za kilka dni będzie walczyła o życiówkę właśnie na dystansie IM. Dexcom CGM w Polsce pomoże nam monitorować nasz poziom cukru podczas całej trasy. Jak wiemy nasza przyjaciółka jest nieobliczalna i nieprzewidywalna, ale mam nadzieje, że wszyscy zameldujemy się w Gdańsku w sobotę wieczorem”.

Pozdrawiamy serdecznie, trzymamy kciuki i jesteśmy pewni, że będzie wspaniale.

malicki
Sprzęt przygotowany do podróży. Foto: Krzysztof Malicki
Poprzedni artykułGmina Rewal. Kolejne inwestycje i dobre wieści od GAZ-SYSTEM
Następny artykułBurmistrz Józef Domański z absolutorium i wotum zaufania