Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Gryficach obchodzi piękny jubileusz. Pierwszego maja 2018 roku, w ramach Dnia Godności Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie, gryfickie PSONI obchodziło jubileusz, w trakcie którego podsumowano 25 lat działalności.
Praca, jaką wykonujemy w stowarzyszeniu poparta jest codziennym trudem i ciężką pracą ludzi tworzących PSONI w Gryficach. Mam takie wrażenie, że te 25 lat, które minęły, trwały nie więcej niż minutę. Człowiek, który jest zajęty pracą, tak naprawdę czasu nie liczy. Tak właśnie jest u nas. Dziś wydaje się, że ten czas, który został poświęcony przez tych 25 lat, aby pomóc drugiej osobie tak szybko mija, że człowiek nie zdaje sobie sprawy, że to już tyle lat. Praca w naszym stowarzyszeniu to jednak nie tylko trud, ale i przyjemności. Ludzie, którzy nas otaczają nie są tylko podopiecznymi stowarzyszenia czy przyjaciółmi. Traktujemy siebie, jak jedną wielką rodzinę. Wszyscy oni starają się nam pomagać w każdej chwili. Są tak uczynni, że ten trud pomimo jakiegoś tam zmęczenia daje mnóstwo satysfakcji – powiedział Wincenty Heilik przewodniczący stowarzyszenia PSONI w Gryficach.
Redakcja: PSONI to ludzie, ich ogromna sympatia i ogromne serce, którego doświadczacie na co dzień.
W. Heilik: To naprawdę jest ogromne serce. Serce, którego nie da się określić miarą wielkości. Wyzwania, przed którymi stajemy, na co dzień rozwiązywane są bowiem przez osoby związane z nami przeważnie społecznie. Dla tych ludzi nie jest ważny czas, jaki trzeba temu poświęcić tylko serce, które czasami wbrew rozumowi nakazuje by pomagać drugiemu człowiekowi.
Redakcja: Co dla pana jest najważniejsze. Co udało się Wam przez te lata wypracować?
W. Heilik: Dla mnie najważniejsze jest to, że stowarzyszenie, które tworzy duża grupa osób ma do siebie duże zaufanie. Ci ludzie współpracują ze sobą pomimo dni dobrych i gorszych. W trudnych chwilach potrafimy się wspólnie mobilizować dla lepszego jutra. Dla nas nie ma rzeczy niemożliwych. Pomimo niepełnosprawności naszych podopiecznych i wyzwań, jakie spadają na nasze barki, ci ludzie dają przykład na to, że można oczekiwać lepszego jutra. To jest mobilizacją dla mnie i dla wszystkich współpracowników, rehabilitantów i pedagogów, którzy aktywnie działają w stowarzyszeniu. Każdy z nas gotowy jest w każdej chwili poświęcić siebie dla tych ludzi – dodał.
Wracając jednak do samego jubileuszu. Poprzedził go pochód ulicami miasta, w którym uczestniczyli m.in. młodzi muzycy Młodzieżowej Orkiestry Dętej Red Swing Low, podopieczni stowarzyszenia oraz zaproszeni goście. Zakończył się natomiast festynem, którego fragmenty już wkrótce opublikujemy na naszej stronie.