Przywoływanie pracownika numerem nie tylko brzmi niefajnie, ale też źle się kojarzy. Naszą uwagę na takie praktyki w jednej z sieci marketów, zwrócili mieszkańcy, ale sami również słyszeliśmy, jak donośny głos z megafony mówił np. „…148 proszę do kas”.
Nie jest naszym zamiarem kogokolwiek urazić czy też pouczać, jednak zainteresowani tematem postanowiliśmy zapytać u źródła, chociażby po to, aby odpowiedzieć na pytania czytelników w tej kwestii. Początkowo pracownicy sami czuli się niezręcznie, kiedy wołano ich używając numerów. Okazało się jednak, że bardziej odpowiada im czytanie numerów, aniżeli nazwisk. Ktoś może powiedzieć, a imiona? My też zapytaliśmy i wyjaśniono nam, że może być problem, kiedy w jednym czasie pracują np. trzy Kasie lub czterech Janków i nie wiadomo wtedy kto jest proszony o przejście na kasę. Pracownicy, z którymi rozmawialiśmy nie mają z tym żadnego problemu i są do takiej formy przyzwyczajeni.