Ultramaraton kolarski „Piękny Zachód 501 km” zgromadził na starcie miłośników kolarstwa z całego kraju. W malowniczym krajobrazie od Niesulic począwszy (pod Świebodzinem) przez Przełęcz Okraj, Karpacz, Szklarską Porębę i wiele innych zakątków Polski – uczestnicy mieli do pokonania 550 kilometrów.
Wszelkie założenia na wyścig zweryfikowała upalna pogoda i to pod jej dyktando należało przejechać wspomniany dystans.
Na takiej trasie umiejętność rozłożenia sił to jeden z elementów, który składa się na końcowy sukces, natomiast bardzo ważna jest adaptacja organizmu do ponownego wysiłku po krótkiej regeneracji.
Nieoceniona na trasie okazała się współpraca. To właśnie wzajemne wsparcie wyzwalało cechy wolincjonalne uwalniając energię, której w czasie kryzysów po ludzku rozumując nie było
Usytuowanie trasy i ponad 5000m przewyższenia to kolejna „atrakcja” dla zmagających się z własnymi słabościami kolarzy. To musi boleć – powodować fizyczne cierpienie. Jest taki etap w kolarstwie, gdzie każde zakręcenie korbą uświadamia nam ograniczenia organizmu. Mięśnie dotąd pracujące jak w szwajcarskim zegarku odmawiają posłuszeństwa i choć głowa chce inaczej to trzeba im „dostarczyć” to czego potrzebują – odpoczynku, a potem można ruszać w dalszą podróż. Wielu kolarzy określa to uczucie ponownego przypływu energii jako powrót „do żywych”. Takich powrotów na trasie „Pięknego Zachodu” było wiele, ale dzięki uporowi i strategii ukończenie wyścigu stało się upragnioną rzeczywistością.
„Piękny Zachód” to nie tylko kolarskie święto, ale nade wszystko wzajemny szacunek, niezapomniana atmosfera, zawieranie trwałych znajomości, wyjątkowa przygoda. Te wszystkie elementy stanowią układankę, w centrum której stoją ludzie, których spotkanie na kolarskiej trasie jest najważniejszym jej aspektem i powoduje, że przeżycia z niej wyniesione stają się wartością nadrzędną.
Reprezentujący AT – Aktywny Trzebiatów Darek Cebulak ukończył wyścig na 24 miejscu open z czasem 24 godziny 24 minuty – wynik poprawiony o jedną godzinę w stosunku do ubiegłorocznego.
Rozmawialiśmy w ubiegłym roku z Darkiem Cebulakiem i na pytanie – jakie są plany na przyszłość, wówczas odpowiedział tak (link do wywiadu pod galerią):
„Tak naprawdę nie wiem. W przyszłym tygodniu będę jechał ultramaraton o dystansie 500 km. Startuje się od Świebodzina i jedziemy do Karpacza. Jeżeli to przejadę będę bardzo szczęśliwy. Z pewnością w przyszłym roku ponownie Bałtyk – Bieszczady Tour i może jakieś mniejsze maratony. Zainteresowanie maratonami każdego roku rośnie. W tym ostatnim do końca wielu ludzi nie było zapisanych, ja też praktycznie w ostatniej chwili podjąłem decyzję, a to z powodu koronawirusa. Ale było super i nie żałuję. Atmosfera była znakomita i do mety dojechałem. To jest ciężka jazda, bo nagle trafia się na taką górę, że nie wiadomo jak się zabrać za jej pokonanie, Ale warto”.
Natomiast jeden dzień przed startem w tegorocznym ultramaratonie mówił:
„To ja jutro do Szklarskiej przez Karpacz. Start może i nie znad morza tylko z Niesulic pod Świebodzinem, tak że kilometrów tylko 550, ale za to te przewyższenia ponad 5000 metrów. Ultramaraton Piękny Zachód czas zacząć. Start sobota godzina 8:10, mój numer 15. Trzymajcie za mnie kciuki i zapraszam do kibicowania.”
I jak już wiadomo Darek Cebulak ukończył wyścig na 24 miejscu open z czasem 24 godziny 24 minuty. Poprawił swój wynik o jedną godzinę.
„Bałtyk – Bieszczady 1008 km non stop” – Darek Cebulak opowiada o przygodzie życia
Źródło: At-Aktywny Trzebiatów