Są w Gryficach takie miejsca, gdzie gospodarskie oko dawno nie zaglądało. Nie pomagają nakazy, monity i inne środki przymusu, pozostają zarośla i niebezpieczeństwo. Właściciel ma chyba inne priorytety.
Swego czasu mieściła się tu betoniarnia. Długoletni mieszkańcy Gryfic z pewnością pamiętają lata świetności miejsca, które dziś zieje pustką, chociaż coś tam jednak zostało. Jest to teren przy ul. Piłsudskiego, tuż za zjazdem w kierunku Niekładzia. Udało nam się dowiedzieć, że teren należy do osoby prywatnej.
„Jest to teren prywatny i rzeczywiście stał się obiektem zainteresowania różnych służb i osób. Niestety my jako gmina nie możemy nic zrobić. Nie ma takich przepisów, które nakazują zagospodarowanie prywatnej własności w określonym terminie. Gdyby było to użytkowanie wieczyste, to jest możliwość zawarcia w umowie takiej klauzuli, ale prywatny właściciel może ze swoją własnością robić, co mu się podoba” – powiedział nam Sławomir Pawlak, naczelnik Wydziału Rolnictwa, Gospodarki Nieruchomościami i Ochrony Środowiska przy Urzędzie Miejskim w Gryficach.
I rzeczywiście robi, co chce, a właściwie nie robi nic i może zapomniał, że w ogóle posiada taką nieruchomość?
Teren jest nieogrodzony, może tam wejść praktycznie każdy bez żadnego problemu. Oczywiście jeśli problemu nie stanowią wszechobecne chaszcze, które rosną sobie jak w buszu przez nikogo nie regulowane. W głębi tych zarośli widnieje pozostałość po budynku, a właściwie cegły nie wiadomo czy stabilne, a na nim mała tabliczka prawie zarośnięta „budynek grozi zawaleniem”.
Rzeczywiście grozi zawaleniem i nie tylko ten, ale pozostałe mury, które tam się znajdują również. Co na to nadzór budowlany?
„Sprawa jest nam znana. Właściciel dostawał nakazy zabezpieczenia nieruchomości, niestety nie reagował i sprawa została przekazana do prokuratora. Teraz prawdopodobnie prowadzone jest tam postępowanie egzekucyjne przez komornika. Nieruchomość grozi zawaleniem i powinna być zabezpieczona. Tam całkowitego spustoszenia dokonali pozyskiwacze złomu. Nie zmienia to faktu, że będziemy nadal monitorowali, aby teren został w jakiś sposób zabezpieczony, żeby nikomu nie stała się krzywda” – powiedział nam Janusz Zaryczański, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Gryficach.