Czy umorzone postępowanie przywróciło godność i dobre imię pracownikom DPS w Gryficach?
Miały wulgarnie odzywać się do mieszkańców, krzyczeć na nich, szarpać, a nawet wyrywać zęby kombinerkami. Brak należytej opieki i karygodne zachowania miały być udziałem części personelu Domu Pomocy Społecznej w Gryficach, wobec mieszkańców pozostawionych im pod opiekę.
Minął rok od momentu, kiedy dyrekcja i personel Domu Pomocy Społecznej w Gryficach otrzymały informacje, że ich koleżanki zarzucają im tak niecne czyny wobec pensjonariuszy. Do dziś pamiętają ten dzień i jak sami mówią – chyba nigdy go nie zapomną. Te pomówienia wryły się mocno w pamięć i serca pracowników DPS, bo wiedziały, że zarzucane im czyny nie miały miejsca.
W pewnym sensie dziś przywrócono im godność i dobre imię, bowiem Prokuratura Rejonowa w Gryficach umorzyła postępowanie. W uzasadnieniu czytamy między innymi:
„Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego, stwierdzić należy, że brak jest podstaw do kontynuowania śledztwa w tej sprawie i przyjęcia, aby dochodziło do zdarzeń odpowiadających znamionom przestępstwa znęcania się lub pozbawienia wolności. Z zeznań złożonych przez Monikę S., Jadwigę G., Ewę P. wynika, że miało dochodzić do niewłaściwego zachowania się niektórych opiekunów wskazanych przez tych świadków wobec kilku pensjonariuszy.”
„Nie można oprzeć się wrażeniu, że istnieje niespójność pomiędzy treścią zeznań złożonych przez Monikę S., Jadwigę G. i Ewę P. w toku tego postępowania, a ich zachowaniem, a raczej brakiem reakcji na zachowania innych pracowników, którzy w ich obecności mieli dopuszczać się bezprawnych zachowań.”
„W tym zakresie prokurator nie dał wiary zeznaniom Moniki S., Jadwigi G. i Ewy P., albowiem nie zareagowały one bezpośrednio po ujawnieniu bezprawnych zachowań i nie udzieliły jakiejkolwiek pomocy. Jest to sprzeczne z zasadami logicznego rozumowania mając na względzie między innymi charakter pracy tych osób, odpowiedzialnych za zdrowie i życie mieszkańców DPS oraz godne przebywanie w tej placówce. Zeznania tych osób w postępowaniu przygotowawczym nie można uznać jako szczerych, spontanicznych, konkretnych, a raczej jako wyrachowane.”
Do postanowienia Prokuratury Rejonowej o umorzeniu postępowania dotarliśmy dzięki uprzejmości i wyrażonej zgodzie na publikację fragmentów, otrzymanej od Przewodniczącej Rady Mieszkańców DPS w Gryficach, która jako strona zainteresowana sprawą otrzymała tekst postanowienia.
– To musi ujrzeć światło dzienne, bo to, co przeżyliśmy przez okres trwania śledztwa jest nie do opowiedzenia. Tak paskudnie pisano we wszystkich mediach o naszych opiekunkach o naszym domu, to teraz muszą się wszyscy dowiedzieć, że to była nieprawda. Proszę niech pani o tym napisze i niech wszyscy przeczytają – tak mówiła podczas spotkania z nami Pani Przewodnicząca.
Przypomnijmy jak wyglądała sprawa.
W maju 2021 roku wojewoda zachodniopomorski powziął informację, że w Domu Pomocy Społecznej w Gryficach dochodzi do aktów znęcania się nad mieszkańcami. Miały to być wulgaryzmy, krzyki, szarpanie, a nawet wyrywanie zębów kombinerkami i brak należytej opieki. Ktoś, kto powiadomił wojewodę o sprawie opowiedział, że w taki sposób miała zachowywać się część personelu Domu Pomocy Społecznej w Gryficach, wobec swoich pensjonariuszy. Według informatorów w placówce miało również dochodzić do mobbingu. Zaalarmowany takim stanem rzeczy wojewoda wszczął kontrolę i powiadomił prokuraturę. Po zawiadomieniu wojewody, prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w tej sprawie. Temat stał się również przedmiotem publikacji w wielu lokalnych i ogólnopolskich mediach. To było ogromnym ciosem dla pracowników i mieszkańców DPS oraz ich rodzin. – To było straszne. My byliśmy wszyscy bardzo zmęczeni dbaniem o naszych mieszkańców z powodu pandemii. Pilnowaliśmy, aby jak najmniej osób cierpiało z tego powodu, aby choroba nie siała wśród pensjonariuszy spustoszenia. I wtedy doszło jeszcze to. Byliśmy porażeni tymi informacjami. Spadały na nas przeróżne kontrole, jedna za drugą i nie wiedziałyśmy kiedy to się skończy. My bałyśmy się wychodzić z domu. Gryfice to małe miasto, tu wszyscy wiedzieli kto pracuje w DPS i te spojrzenia ludzi, które nas paraliżowały, były okropne. Patrzono na nas, jak na zbrodniarzy, a my nic nie zrobiłyśmy. To był straszny okres i nigdy o tym nie zapomnimy. Najgorsze jest to, że to koleżanki, z którymi piłyśmy nieraz kawę czy herbatę, z którymi rozmawiałyśmy o różnych sprawach, to właśnie one zgotowały nam taki los – mówią pracownicy.
W postępowaniu przygotowawczym prokurator przesłuchał wiele osób. Byli to mieszkańcy placówki oraz ich rodziny, pracownicy i Pani Renata B., psycholog, mająca kontakt z pensjonariuszami i personelem DPS.
W postanowieniu o umorzeniu postępowania czytamy:
„W ocenie Renaty B., która jako psycholog ma kontakt z mieszkańcami DPS w Gryficach i personelem tej placówki, są osoby, które bardziej angażują się w pracę i więcej czasu spędzają z mieszkańcami, podchodzą indywidualnie do nich i są osoby, które przejawiają mniejsze zaangażowanie w wykonywanie swoich obowiązków. Nigdy jednak Renata B., nie była świadkiem nieprawidłowych zachowań. Dodała, że praca w DPS jest trudną pracą, a niektórzy mieszkańcy są konfliktowi i roszczeniowi, nie zawsze ich zarzuty są uzasadnione. Prokurator uznał za wiarygodne zeznania Renaty B. i są one zbieżne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym. Są one spójne i konsekwentne, cechuje je bezstronność.”
Na zakończenie postanowienia czytamy:
„Z uwagi na tak dokonaną ocenę materiału dowodowego w sprawie tej należało umorzyć śledztwo, albowiem zachowania pracowników Domu Pomocy Społecznej w Gryficach nie wyczerpały znamion przestępstwa z art. 207§1a kk i art. 189§1 kk.”
Przestępstwa nie ma, nikt nie krzywdził mieszkańców DPS w Gryficach, ale pozostał niesmak, utracone zaufanie do współpracujących koleżanek, pozostała w sercu zadra, wielki żal i pytanie – Dlaczego ?