Szczęście było ogromne, gdy udało się zebrać kwotę ponad 1.2 mln złotych na leczenie, które miało pomóc małemu Jankowi w walce z chorobą. Niestety wielki wojownik nie doczekał tej szansy. Po niezwykle ciężkiej walce mały, wielki człowiek Jaś Stawicki odszedł.
Jasiu zachorował na białaczkę limfoblastyczną. Jest to choroba w wielu przypadkach całkowicie wyleczalna. Niestety w przypadku Jasia jej przebieg był bardzo trudny. Zawodziły wszystkie metody i jedyną nadzieją stała się terapia CAR-T cell. To bardzo kosztowne leczenie, dlatego w zbiórkę pieniędzy zaangażowało się całe mnóstwo stowarzyszeń, firm prywatnych, samorządowców, a także zwykłych ludzi, mieszkańców całego województwa.
Jasiek miał nawet swój Gang, który Go wspierał i pomagał, a jeszcze niedawno na swojej stronie pisali tak:
„Kochani w końcu doszliśmy do sedna liczenia puszek z naszego terenu. Jest nam niezmiernie miło i jesteśmy bardzo wdzięczni za każdy grosz, który trafił do puszki. Kwota, którą zebraliśmy na „naszym terenie” to 42.440,57 złotych. Łączna kwota z puszek, która zostanie przekazana na konto Jasia to aż 72.488,88 zł (w tym 11 755.74 zł, które zostało już wpłacone przez restaurację Herbowa).
Kochani to, co się stało przeszło najśmielsze oczekiwania, dziękujemy Stowarzyszeniu Sołtysów Ziemi Wolińskiej za zorganizowanie zbiórki, dzięki której mogliśmy zebrać taką kwotę oraz za pomoc w zliczeniu i przekazaniu pieniążków na konto Jasia”.
Niezwykle waleczny i silny chłopiec miał wielu przyjaciół, którzy podziwiali jego walkę z tak bezlitosnym przeciwnikiem.
Niestety… Jasiu Stawicki nie zdążył wygrać z tą trudną i wyniszczającą chorobą, odszedł w nocy z 26 na 27 grudnia 2020 roku.
Pozostawił po sobie wielki smutek.
Jego wielcy przyjaciele, członkowie grupy Night Drive Gryfice 27 grudnia br., tuż po godzinie 20 uczcili pamięć Jasia Stawickiego akcją, którą nazwali „Minutą Dźwięku dla Jasia”. Spotkali się na parkingu jednego z gryfickich marketów i klaksonami oraz migającymi światłami pożegnali chłopca, który w sercach pozostanie na zawsze.