Wiadomo – czasy się zmieniają. A dwa razy do roku – to my zmieniamy czas. Z letniego na zimowy i na odwrót. Jednak i to ma się zmienić. Komisja Transportu przy Parlamencie Europejskim podjęła bowiem decyzję, że zmiana czasu na letni i zimowy ma być zniesiona w 2021 roku. Na ten temat wypowiedzieć się musi jeszcze Parlament Europejski.
Najbliższa zmiana czasu czeka nas w nocy z 30 na 31 marca. Tej nocy będziemy spać o godzinę krócej – po godzinie 1.59 nastąpi 3.00. Wkroczymy tym samym w czas letni.
Który czas – letni czy zimowy – zostanie wprowadzony „na stałe”?
O tym każde państwo członkowskie UE zadecyduje samodzielnie. Czas na podjęcie tej decyzji jest do kwietnia przyszłego roku. Kraje, które wybiorą czas letni – ostatni raz wskazówki zegara przesuną w marcu 2021 roku. Natomiast państwa, które zadecydują o wprowadzeniu na stałe czasu zimowego – w październiku 2021 roku.
Decyzję o wprowadzeniu systemu zmiany czasu po raz pierwszy podjęto w Niemczech podczas I wojny światowej. Wówczas to ów system pozwalał dłużej korzystać ze światła dziennego i zaoszczędzić na produkcji energii elektrycznej i żarówkach.
Obecnie natomiast, kiedy światło w wielu biurowcach i firmach włączone jest przez cały czas, a w domach korzystamy z żarówek energooszczędnych – pojawia się pytanie, czy jest sens dalej używać systemu zmiany czasu. Tym bardziej, że wiąże się on z licznymi komplikacjami – chociażby na kolei (pociągi muszą zatrzymają się w środku nocy na godzinę) czy też w bankowości elektronicznej, gdzie dochodzi do przerw technicznych.
A co Wy sądzicie na temat zmiany czasu? Jest nam ona potrzebna, czy też słusznie KE planuje ją zlikwidować?