Czasem ręce opadają – mówią mieszkańcy niektórych bloków, gdzie miejsca na śmieci wyglądają tak, jak na załączonych fotkach. Rzeczywiście trudno nie przyznać im racji, biorąc pod uwagę fakt, że płacimy krocie za wywóz śmieci, a mamy jak mamy.

Naszą uwagę na przerażający stan zwrócili mieszkańcy posesji, ale nie tylko tej jednej. Skarżą się również inni ludzie w Gryficach.

Mieszkamy w dużym trzyklatkowym bloku, w jednej klatce jest 15 mieszkań czyli około 45 rodzin u nas mieszka. Biorąc średnio po 3 osoby w rodzinie to jest trochę ludzi. Śmietniki do niedawna stały przy końcu podwórka, ale przeniesiono je – właściwie nie wiemy dlaczego – prawie pod same okna i okratowano. Teraz jak zaczęło się ciepło smród jest tak dotkliwy, że nie można czasem otworzyć okna. Natomiast takie obrazki, jak na zdjęciach to standard. Te pojemniki są brudne, śmierdzące, nikt ich nie myje i nie dezynfekuje, widać nawet robaki. Urwany dekiel od jednego z nich leży już nie wiadomo ile czasu i stał się kolejnym miejscem na śmieci. Ostatni byliśmy świadkami takiej sytuacji: przyjechali Panowie od odbioru śmieci, jeden z nich wszedł do środka, rozejrzała się kopnął leżące tak kartony dalej i zostawiając otwarte wrota od kratownicy po prostu sobie poszedł, a cały ten bałagan został”.

Mieszkańcy opowiadają nam wszystko z niemałym oburzeniem, bo często wstawiają pojemniki do środka, bo zostawiane są na zewnątrz i wtedy śmieci rozgrzebują ptaki po całym podwórku.

Innym razem Pan z ekipy jeżdżącej autem po śmieci wystawił widoczny pojemnik z odpadami poza kratownicę i pojechali. Kiedy na drugi dzień jeden z lokatorów zapytał, po co to zrobił, bo teraz pełno śmieci jest wokół, a smród taki, że nie można wytrzymać i pojemnik nadal pełny, ten odpowiedział, że wystawił, bo nie wszyscy mają kluczyki od kratownic. Trochę dziwna odpowiedź, bo skoro zakratowano te pojemniki, to powinni wszyscy mieć klucze z ekip wywożących. Ten pojemnik stał kilka dni, a ptaki w tym duże chyba mewy albo rybitwy wyciągały worki i rozdziobywały je szukając jedzenia. Te ptaki to też ciekawa historia, bo są tu lokatorzy, którzy nawet teraz kiedy jest ciepło wyrzucają z okien chleb i inne odpady dla tych ptaków i one tu przylatują, bo wiedzą, że dostaną jedzenie, a powinny szukać sobie w środowisku naturalnym. Natomiast jeśli nie dostają, to właśnie wygrzebują worki ze śmietników. To wszystko jest okropne i śmierdzące, a przecież tyle pieniędzy płacimy za wywożenie śmieci, może wypadałoby utrzymać jakąś higienę, a taki syf. Być może szef firmy, która wywozi odpady nawet nie wie, jak czasem zachowują się jego pracownicy, to warto, żeby się dowiedział. My naprawdę kiedyś zawiadomimy sanepid, bo pod samymi oknami mamy chlew”.

Tak mówią mieszkańcy posesji, ale nie jest to odosobniona opinia na temat wywozu odpadów w Gryficach.

Jeśli chodzi o czystość pojemników to temat już był poruszany i jak widać niewiele się w tej kwestii zmienia. Faktycznie wejście do kratownicy z pojemnikami, to przede wszystkim smród. Czy tak być powinno? Czy pojemniki powinny być myte i dezynfekowane, co jakiś czas? Jakie jest Państwa zdanie?

Poprzedni artykułMokasyn Płoty. Sukcesy Joanny Bujarowicz i Piotra Świtonia
Następny artykułX jubileuszowe Gryfickie Lato Muzyczne 2021