Nie było zimy i śniegu nie ma deszczu i ta wielka susza ma niestety bezpośrednie przełożenie na sytuację w lasach, gdzie co jakiś czas wybuchają pożary, na bardzo niski stan wód i oczywiście uprawy. To wszystko, jak twierdzą znawcy może przełożyć się na brak plonów, a co za tym idzie drożyzny w sklepach.
Co prawda w miniony weekend troszkę popadało, ale to wszystko przysłowiowa kropla w morzu potrzeb.
Specjaliści twierdzą, że nie tylko powierzchnia ziemi jest wysuszona, ale dramatycznie spada poziom wód gruntowych, a to nasze zapasy wody pitnej. Jak policzono na jednego Polaka przypada około 1600m³ wody. W porównaniu z innymi państwami, jesteśmy w tym przypadku daleko w tyle. Hiszpanie dla przykładu zatrzymują około 40% opadów. Niestety u nas ciągle mało buduje się zbiorników retencyjnych. Jest jednak nadzieja, bo rozpoczęły się prace nad rozwojem programu budowy tych zbiorników, w ramach którego powstaną 94 inwestycje wodne.
Wielofunkcyjne zbiorniki wodne pomagają zarówno w łagodzeniu skutków suszy, jak i powodzi. Obecnie w Polsce retencjonujemy zaledwie 6,5% wody, a potrzeby są przynajmniej dwa razy większe. Dlatego celem gospodarki wodnej jest dwukrotne zwiększenie retencji w Polsce.
Dobrze wiedzieć, że takie zbiorniki retencyjne powstają w Trzęsaczu w Gminie Rewal. Koszt ich budowy z modernizacją stacji uzdatniania to kwota około 3,5 miliona złotych.
– Budowa zbiorników retencyjnych to jedno z kluczowych rozwiązań pomocnych w niwelowaniu skutków zarówno deficytu wody, jak i w okresach wezbrań spowodowanych gwałtownymi opadami. Wobec nasilających się zmian klimatu, jest to najskuteczniejsze rozwiązanie, aby zapewnić właściwą ilość wody niezbędnej dla ludzi, gospodarki i środowiska – mówi Konstanty Tomasz Oświęcimski, wójt Gminy Rewal.