Przez wiele lat pracował na stanowisku sekretarza Powiatu Gryfickiego. Był człowiekiem do wszystkiego, ale zawsze skromnym i w cieniu. Później przez prawie trzy lata musiał walczyć przed sądem o swoje dobre imię. Udało się, ale jak sam mówi nie czuje satysfakcji.

Stanisław Hołubczak, obecnie dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Gryficach, przez wiele lat pracował na stanowisku sekretarza Powiatu Gryfickiego. Jego kłopoty zaczęły się wówczas, gdy otwarcie sprzeciwił wieloletniemu przełożonemu w sprawach związanych z wyborami samorządowymi w 2018r. Kiedy uzyskał mandat radnego powiatowego musiał złożyć do pracodawcy wniosek o udzielenie urlopu bezpłatnego na czas trwania kadencji. Stanisław Hołubczak zrobił to i był pewny, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niestety nie wziął pod uwagę faktu, że pracodawca jest z jego planów niezadowolony. Nie spodziewał się też, że zostanie przez ówczesnego starostę oskarżony o fałszowanie dokumentu. Tak się stało, ale o tym w rozmowie poniżej.

Sprawa stała się bardzo głośna medialnie po pierwszej sesji Rady Powiatu. Jeden z lokalnych portali internetowych tak pisał na ten temat:

Cytujemy:

O sprawie zrobiło się głośno w dniu zaprzysiężenia nowych radnych powiatowych, czyli 23 listopada 2018 r. Wówczas Przewodniczący Powiatowej Komisji Wyborczej Ryszard Niemczuk, który wręczał nowo wybranym radnym zaświadczenia o wyborze, nie chciał wręczyć dokumentu Stanisławowi Hołubczakowi. Jak twierdził Niemczuk, Hołubczak nie złożył podania o urlop bezpłatny na czas sprawowania mandatu radnego. Zgodnie z przepisami, pracownik zatrudniony na stanowisku kierowniczym, w tej samej jednostce, w której zostaje radnym, ma obowiązek w ciągu 7 dni, złożyć wniosek o urlop bezpłatny. Jeżeli tego nie zrobi, jest to równoznaczne ze zrzeczeniem się mandatu.

Zdziwienie było jeszcze większe, gdy okazało się, że Komisarz Wyborczy przesłał do Starostwa w Gryficach skan wniosku o urlop z dnia 5 listopada 2018 r. Wyniki wyborów ogłoszone zostały w Dzienniku Ustaw 30 października, więc termin złożenia wniosku o urlop bezpłatny upłynął dopiero 6 listopada.

Problem w tym, że jak oficjalnie mówią urzędnicy Starostwa, taki wniosek nie wpłynął. Nie jest zarejestrowany w kancelarii powiatu, nie ma go w aktach osobowych Stanisława Hołubczaka. Skąd w takim razie Stanisław Hołubczak ma wniosek opatrzony pieczęcią Starostwa, z datą wpływu 5 listopada i podpisem przyjmującego wniosek urzędnika?
Tego nie wie nikt, a pracownica kancelarii starostwa, której podpis widnieje na dokumencie twierdzi, że to nie jest jej podpis, a ona takiego wniosku nie przyjmowała. Tak samo mówią pozostali pracownicy kancelarii, którzy w obecności starosty, sekretarza i kadrowej zgodnie to potwierdzili. Pracownicy podpisali również oświadczenia w tej sprawie.

Sprawa ciągnie się od 2018 r. Stanisław H. w najlepsze sprawuje mandat radnego śmiejąc się pod nosem z procedur. Najpierw kilkumiesięczna praca prokuratury, później sąd, który pracuje w swoim tempie, następnie zmiana sędziego i koronawirus. I w ten oto sposób H. dopiero dziś, 15 września stanął przed sądem.

Podczas dzisiejszej rozprawy zeznawali urzędnicy związani z kancelarią starostwa, były sekretarz powiatu Ryszard Niemczuk i były starosta Kazimierz Sać. Zeznawali to, co do tej pory wiemy, czyli, że do starostwa nie wpłynął wniosek o urlop: nie ma go ani fizycznie, ani w żadnym rejestrze.

Wizerunek Stanisława Hołubczaka pokazywany był publicznie z czarną przepaską na oczach, ale o tym opowie nam sam.

Minęło dużo czasu, prawie trzy lata, postanowiliśmy dowiedzieć się czy sprawa ma już swój finał, a jeśli tak to jaki. W tym celu wysłaliśmy pytanie do Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Szczecinie – SSO Michała Tomali, który zajmuje się sprawami karnymi oraz przestępczością nieletnich. Otrzymaliśmy taką odpowiedź: Wyrok Sądu Rejonowego w tej sprawie był uniewinniający. Sąd Okręgowy utrzymał wyrok Sądu Rejonowego w mocy, wyrok jest prawomocny.

Dowiedzieliśmy się również, że po wyroku w Sądzie Rejonowym oskarżyciel złożył apelację do Sądu Okręgowego, a wynik jest jak wyżej.

Mieliśmy kilka pytań do Stanisława Hołubczaka, więc poprosiliśmy Go o rozmowę.

Redakcja: O co tak naprawdę był Pan oskarżony i jak doszło do tego oskarżenia?

Stanisław Hołubczak: Zostałem oskarżony o sfałszowanie dokumentu dotyczącego mojego wystąpienia do ówczesnego starosty, o udzielenie urlopu bezpłatnego na czas kadencji. Taki jest wymóg ustawowy, że pracownik starostwa, który uzyskał mandat radnego Rady Powiatu, musi złożyć wniosek o udzielenie urlopu bezpłatnego. Ja taki wniosek złożyłem 5 listopada 2018 roku, zmieściłem się w ustawowym terminie, natomiast jak się później okazało, ten wniosek zaginął w starostwie. Oczywiście poprzedni starosta nie udzielił mi tego urlopu i chciał posługiwać się argumentem braku wniosku, aby nie dopuścić mnie do udziału w pierwszej sesji Rady Powiatu. Jak wiadomo na sesji inauguracyjnej wybierany był nowy starosta. W moim odczuciu celem takiego działania było właśnie niedopuszczenie mnie do udziału w tej sesji, co skutkowałoby prawdopodobnie tym, że nowy starosta nie zostałby wybrany. Natomiast zgodnie z ustawą władzę w powiecie sprawuje wtedy stary Zarząd, do czasu wyboru nowego. Wszyscy wiedzieli, że celem poprzedniego starosty było utrzymanie się na stanowisku, a ja głosowałem podczas obrad na nowego starostę. Nowy starosta został wybrany, więc nietrudno domyśleć się, że robiono wszystko, aby mnie od tego głosowania odsunąć.

Redakcja: Kto wniósł do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Pana przestępstwa?

Stanisław Hołubczak: Oczywiście zawiadomienie do prokuratury wniósł poprzedni starosta Kazimierz Sać. Później wiele razy pisał do Ministerstwa Sprawiedliwości, do Prokuratora Generalnego zwracając się wielokrotnie o przyspieszenie przebiegu sprawy, a sprawa toczyła się trybem normalnym. Najpierw trafiła do Prokuratury Rejonowej, później do Sądu Rejonowego w Gryficach, gdzie w efekcie zostałem uniewinniony. Prokurator złożył jednak apelację od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Szczecinie, gdzie podtrzymano wyrok Sądu I instancji i zostałem uniewinniony.

Redakcja: To była sprawa szeroko komentowana medialnie. Mówiono, że nie powinien Pan sprawować mandatu radnego, pokazywano Pana wizerunek z czarną przepaską na oczach. Czy teraz, kiedy okazało się, że jest Pan niewinny ktoś o tym napisał? Może ktoś Pana przeprosił?

Stanisław Hołubczak: Oczywiście, że nikt mnie nie przeprosił. Ja właściciela portalu internetowego, który publikował mój wizerunek z czarną opaską na oczach podałem do sądu. W sądzie zawarliśmy ugodę, że przeprosi mnie na swoim portalu, umieszczając przeprosiny przez okres dwóch tygodni. Była gdzieś tam mała informacja, że mnie przeprasza. Natomiast następnego dnia po upływie tego terminu, opublikował kolejną szkalującą publikację pod moim adresem i do dziś nie ma odwagi zwrócić się do mnie o jakiekolwiek informacje. Kto to jest, o kim mowa wszyscy na pewno wiedzą. To jest medium, które od zawsze współpracuje z osobą, która mnie oskarżyła i dalej korzysta z jego uprawnień. Taka jest jego etyka dziennikarska.

Redakcja: Czy w tej chwili jest Pan zadowolony, że Pana dobre imię zostało przywrócone?

Stanisław Hołubczak: Nie, jest mi bardzo przykro, że w ogóle doszło do takiego oskarżenia. Ja po wielu latach pracy właśnie z tym, który mnie tak pomówił i oskarżył, nigdy nie spodziewałem się, że jest do tego zdolny i może coś takiego zrobić właśnie przeciwko mnie. Wielokrotnie pomagałem mu w rozwiązaniu problemów zarówno zawodowych jak też prywatnych. Dzisiaj myślę, że jest zdolny do wielu gorszych rzeczy.

Redakcja: Dziękujemy za rozmowę.

HOŁUBCZAK KONIEC SPRAWY
Stanisław Hołubczak
Poprzedni artykułObchody Dnia Sybiraka w Gryficach
Następny artykułRoadpol Safety Days – Żyj i pozwól żyć innym