Przeprowadzanie testów na koronawirusa to temat rzeka. Tyle opinii, ile instytucji i decyzyjnych w nich osób. Zdania są bardzo różne i podzielone. Jedno z nich należy do WHO. Światowa Organizacja Zdrowia niezmiennie zaleca wykonywanie jak największej liczby testów.

Mamy jasny przekaz do wszystkich krajów: testować, testować, testować. Każdego podejrzanego o zakażenie. Jeśli wynik będzie pozytywny, izolujcie ich, ustalcie, kto był z nimi w bliskim kontakcie nawet dwa dni przed wystąpieniem symptomów i przeprowadźcie testy również tych osób – mówi niezmiennie dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia.

Dla kogo testy na koronawirusa?

Każdego dnia rośnie liczba osób z potwierdzonym zakażeniem COVID-19. Dlaczego więc nie robi się więcej testów, aby izolować tych, którzy są nosicielami wirusa, a o tym nie wiedzą? U kogo wykonuje się testy?

  • u osoby z kontaktu z osobami, u których  potwierdzono zakażenie,
  • u pacjentów hospitalizowanych bądź konsultowanych w oddziałach zakaźnych (ze wskazań lekarskich),
  • u pacjentów przebywających w izolacji domowej, zgodnie z wytycznymi Krajowego Konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych,
  • u osób wspólnie zamieszkałych z osobą będącą w tzw. izolacji domowej,
  • u pacjentów przyjmowanych do szpitali niejednoimiennych, gdy obraz kliniczny wskazuje na podejrzenie wirusa,
  • u pacjentów POZ konsultowanych przez lekarza POZ (nawet w ramach teleporady), gdy obraz kliniczny lub wywiad epidemiologiczny wskazuje na możliwość zakażenia,
  • u personelu kluczowego dla funkcjonowania państwa (szczególnie medyczny) w przypadku możliwości skrócenia kwarantanny,
  • u osób przebywających w kwarantannie domowej, w przypadku pojawienia się objawów wskazujących na infekcje,
  • ze względów epidemiologicznych ocenionych przez PPIS.

Wachlarz osób jest dość duży, więc dlaczego tak mało testów jest realnie wykonywanych?

Dlaczego wykonujemy ich tak niewiele?

Jak powiedział 14 kwietnia br. Wojciech Andrusiewicz – rzecznik ministerstwa zdrowia „obecnie w 60 laboratoriach możemy wykonywać prawie 20 tysięcy testów na dobę”.

Skoro jest tak dobrze w tej kwestii, to dlaczego na dobę wykonuje się średnio tylko niewiele ponad 5 tysięcy testów?

Niestety to i dla nas jest przykra informacja, bo my możliwości przeprowadzania testów zwiększamy. Na pewno wpływ na to miały święta, ograniczona liczba personelu, który kieruje na badania – mówił Andrusiewicz dodając, że przecież to nie minister zleca badania testowe i nie ministerstwo kieruje na badania.

Rzecznik podkreślał również, że to, co jest w gestii ministerstwa czyli udostępnianie możliwości jest bez zarzutu. Natomiast to medycy pewnie nie widzą wskazań u pacjentów, skoro nie zlecają tej diagnostyki.

My uczulamy, że możliwości są, jest prawie 20 tysięcy testów na dobę możliwe do wykonania i prosimy, że wszędzie tam, gdzie się stykamy z przypadkiem, gdzie jest zagrożenie zakażeniem, żeby te testy wykonywać. Ale podkreślam – to nie jest rola ministra zdrowia, żeby na te testy kierować – powiedział rzecznik.

Dodał jeszcze, że testów nie brakuje, a w najbliższym czasie dotrą do Polski kolejne.

Na to wszystko Łukasz Jankowski – prezes Okręgowej Izby Lekarskiej mówi:

Twierdzenie, że to lekarze nie kierują na diagnostykę testową, to jakieś kosmiczne nieporozumienie. Lekarze od samego początku biją na alarm, że trzeba wykonywać jak najwięcej testów. Niestety brakuje wymazówek, utrudniony jest do nich dostęp. Długo czeka się na decyzje sanepidów i równie długo na wyniki testów. To nie jest wina lekarzy.

wirus
W Polsce w 60 laboratoriach może być wykonywanych prawie 20 tysięcy testów na dobę.
Poprzedni artykułWażne! Gmina Gryfice powtarza proces dezynfekcji
Następny artykułWsparcie przedsiębiorców w regionie. 12 milionów złotych dla PUP