Zdesperowane i mocno zdenerwowane kobiety z Gryfic i okolic wyszły dzisiaj (24 października br.) na Plac Zwycięstwa, aby wyrazić swoje niezadowolenie w sprawie wyroku dotyczącego tzw. aborcji eugenicznej, jaki wydał 22 października br. Trybunał Konstytucyjny.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej bardzo zdenerwował kobiety w całym kraju. Panie wychodzą na ulicę i dają upust swojemu oburzeniu. Nie chcą, aby posłowie, rządzący czy ktokolwiek inny decydował o ich ciałach. Na ulice wyszły też kobiety w Gryficach.
– Nie pozwolimy na to, żeby ktoś podejmował decyzje za nas. Ci ludzie nie mają pojęcia o czym mówią, kiedy nakazują porody dzieci, które za chwilę umrą lub martwe się rodzą z powodu ogromnych wad. Żadna matka nie powinna znosić takiego widoku i czekać na ten dzień przez 9 miesięcy wiedząc, jaki będzie tego finał. To nieludzkie i my nigdy nie pozwolimy na takie tortury, które przygotowali nam politycy – powiedziała Pani Katarzyna.
O godzinie 19:00 na Placu Zwycięstwa zebrał się tłum kobiet. Towarzyszyli im dzielnie mężowie, chłopcy, narzeczeni, a nawet rodzice.
– Ja już swoje dzieci rodziłam i wychowałam, ale mam córkę i wnuczkę i nie chcę, żeby cierpiały przez głupie, nieprzemyślane decyzje jakichś facetów w krawatach. Tak jest tu moja córka, są jej koleżanki i jestem ja, jako kobieta również protestuję przeciw traktowaniu nas jak kukły, które nie mają nic do powiedzenia. To już chyba czas – powiedziała Pani Halina.
Chwilę skandowano hasła i okrzyki (czasem bardzo gniewne), przeczytany został apel do Kai Godek z pytaniami, na które chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć. Z hasłami wypisanymi na transparentach tłum przeszedł pod siedzibę PiS w Gryficach, gdzie zapalono znicze, a na oknach zawieszono symboliczne plakaty. Pod biurami PiS skandowano różne hasła, które miały wyrazić wielkie oburzenie kobiet na traktowanie ich, jak bezwolne przedmioty. Tą samą drogą tłum wrócił na Plac Zwycięstwa. Protest – spacer, bo tak nazwano akcję, obserwowała gryficka policja.