Mieszkańcy Gryfic skarżą się na mocno zadymione powietrze. Jak mówią jest to bardzo częste zjawisko i apelują do włodarzy miasta o spojrzenie na ten problem.
Coraz częściej docierają do na sygnały, że w wielu punktach miasta z kominów leci ciemny dym i nie sposób wtedy wytrzymać w mieszkaniu, bo nawet jeśli nie jest ono wietrzone w tym momencie, to uciążliwa woń dymu i tak dostaje się do środka.
„Wietrzę mieszkanie rano, bo świeże powietrze powinno dotrzeć… a tu okrutny oddech… i zamykam okna z dymem w pokojach… Jak sobie radzić, kiedy sąsiedztwo chce wygód i taniego ciepła, a ja się duszę, czaję… kiedy dymu z kominów nie widać i można odetchnąć, otworzyć okno. Nie ma chyba wyjścia trzeba milczeć, nie oddychać i tolerować bezdusznych dusicieli” – informuje Pan Andrzej.
Pani Hanna z kolei tak napisała:
„Naprawdę trzeba upolować chwilę, kiedy można otworzyć okno i wywietrzyć mieszkanie. Nie zawsze można trafić na ten moment, bo po prostu nie ma mnie wtedy w domu. Ale nawet jak nie otwieram okien, by przewietrzyć mieszkanie, to i tak specyficzna woń dymu dostaje się do środka, a to wywietrznikiem w kuchni, a to wręcz kominem i duszący dymowy smród powoduje, że nie można oddychać i nie można wywietrzyć, więc musimy oddychać tym, co jest. Czasem łzy z oczu lecą i rodzina ma napady kaszlu, tak mocno czuć. Myślę, że ktoś pali w piecach niekoniecznie węglem, albo miesza go z jakimiś odpadami, bo dymy lecą ciemne i samego węgla chyba tak nie czuć. Nie wiem, co można z tym zrobić.”
Mieszkańcy apelują do włodarzy miasta, aby pochylili się nad problemem. W niektórych miastach na przykład bardzo często sprawdzane są posesje, gdzie widać taki ciemny dym i służby dociekają czym właściciel pali w piecach. Mieszkańcy pytają – czy pozostało im tylko oddychać dymem, nawet we własnym domu, w ramach szeroko pojętej tolerancji?