Pies biega bez opiekuna, nie ma kagańca i jest dość niepokorny, bo atakuje inne psiaki, a nawet dość nieprzyjemnie traktuje ludzi. Mieszkańcy boją się wypuszczać dzieci i wychodzić na spacer ze swoimi pupilami.
Temat psa powraca. Na ulicy Armii Krajowej w Gryficach błąka się pies. Mieszkańcy zgłaszają nam sprawę, ponieważ zwyczajnie się boją, bo pies jest bardzo nachalny nie daje się wygonić.
„To będzie prawie trzy tygodnie (sobota), jak zaatakował ten pies Magdę moją córkę i pogryzł mi psa w poniedziałek. Od razu poszłam do straży miejskiej, żeby nim się zainteresowali. Owszem panowie byli, ale poszli do jednego z budynków myśląc, że tam znajdą właściciela, bo leżał on na podwórku. Gdyby nie Pan z budowy, która akurat tutaj ma miejsce, to pies pogryzłby mi dziecko i zagryzł mojego psa” – mówi Pani Agnieszka.
Na portalach społecznościowych również znaleźliśmy wpisy w tej sprawie:
„Temat psa powraca! Sprawa została zgłoszona po raz kolejny do straży miejskiej, która miała powiadomić właściciela. Wypadałoby żeby właściciel zabrał psa i wyprowadzał go na smyczy! Tymczasem pies biega bez kagańca i atakuje inne zwierzęta. Wczoraj ja szłam z psem, to do mnie się próbował rzucić, ale ja to już mam w ręku kija, jak by na mnie miał się rzucać.”
Temat psa, którego boją się ludzie poruszyliśmy z Mariuszem Kmiecikiem – komendantem Straży Miejskiej w Gryficach.
„Problem jest tego rodzaju, że od 2 tygodni jesteśmy niezmotoryzowani, mamy awarię samochodu. Natomiast sprawę znamy. Już raz hycel próbował odłowić zwierzę, ale on na widok sprzętu i zamiarów niestety ucieka. Ale udało nam się ustalić, że pies nie jest bezpański i mniej więcej już wiemy kim jest właściciel. Mamy nadzieję, że uda nam się zdyscyplinować tą osobę na tyle skutecznie, że przestanie wypuszczać pieska bez opieki. Prawdopodobnie jest tak, że piesek wypuszczany jest na dwór, kiedy właściciel jest w pracy, ale tak nie może być. Mam nadzieję, że w tym tygodniu uda nam się problem rozwiązać. Dużym utrudnieniem jest brak samochodu, bo mamy dużo interwencji, wiadomo lato, wakacje i trwa to nieco dłużej. Jest jeszcze taka kwestia, że my nie jesteśmy decyzyjni w sprawie odławiania zwierząt. My możemy to zrobić, kiedy mamy wskazane miejsce jego umieszczenia. Tak, że nie zawsze coś, co wydaje się proste takie jest, bo ograniczają nas przepisy prawne. Natomiast tak jak mówiłem, wspólnie z wydziałem rolnictwa jak najszybciej postaramy się ten problem załatwić” – powiedział komendant SM.