Śmietnik i smród tuż pod oknami mają od dłuższego czasu mieszkańcy jednej z posesji przy ul. Wojska Polskiego w Gryficach. Nie dość, że klatka na pojemniki została ustawiona około trzy metry przed samymi oknami bloku, to jeszcze nikt nie dba o jakiekolwiek zasady, mówią mieszkańcy.
Widok rzeczywiście nie nastraja optymistycznie i trzeba przyznać, że uzasadnione są pretensje do zarządcy budynku.
– Taki śmietnik mamy już od dłuższego czasu. Ktoś mógłby powiedzieć, że sami sobie go urządziliśmy. Tak, ale gdzie wyrzucać odpady, kiedy pojemniki są pełne? A później rozwala się wszystko po całej posesji. Panowie przyjeżdżają, zabierają kubły i to nie zawsze tak, jak trzeba, a potem nas obciąża się za niesegregowanie śmieci. Wygląda to tak – przyjeżdża auto po odpady, panowie wchodzą do kratownicy i jeśli pojemniki nie są pełne, to przerzucają np. z tego, gdzie wyrzucamy tworzywa, do tego, gdzie są odpady niesegregowane i jeden śmietnik wyrzucają. A potem mówi się, że nie segregujemy. Tylko kubły są wyrzucane i to jak widać nie wszystkie, a cały śmietnik wokół zostaje. Papier się przewala, butelki plastikowe też i generalnie jest brud. Pytaliśmy Pani, która zajmuje się porządkiem na klatkach schodowych, ale powiedziała, że do nich to nie należy. Pytamy więc do kogo? Bo płacimy za wywóz śmieci straszne kwoty, bo niby nie segregujemy. To pytamy się skąd pełne pojemniki papieru, plastiku czy BIO, a jeśli ktoś inny miesza wszystko, to już trzeba po prostu to dokładnie sprawdzić, a nie obciążać ludzi za coś, co nie ma miejsca. Na tym naszym „wysypisku” już szczury się pojawiają i takie coś mamy trzy metry od okien – mówią mieszkańcy.
Czy ktoś zajmie się problemem śmieci?