Święty Hubert to patron myśliwych. 3 listopada to ważny dzień nie tylko dla nich, ale i dla leśników i jeźdźców.
W Kościele wspomina się św. Huberta, który żył w VIII wieku. Jako młodzieniec był wielkim miłośnikiem łowiectwa i wiódł hulaszcze życie. Aż do dnia, gdy usłyszał głos Stwórcy nakazujący mu zaprzestania krwawych łowów, porzucenie pogaństwa i oddanie się w służbę Boga. Wtedy rozpoczął posługę kapłańską i misyjną, po latach objął biskupstwo. Po śmierci szerzył się jego kult i sława na cały ówczesny świat chrześcijańskiej Europy. A to podobno za sprawą jego niebiańskiej stuły, przez dotkniecie której, już za swojego życia leczył chorych ludzi zwierzęta. Kult św. Huberta, jako patrona myśliwych, trafił do Polski w XV wieku za sprawą królów saskich: August II i Augusta III. Za ich panowania utrwalił się zwyczaj inauguracji jesienno – zimowych łowów w dniu 3 listopada.
W tej okazji odbywają się huczne, tradycyjne obchody. Myśliwi uczestniczą w porannej Mszy Świętej w intencji myśliwych i przyrody. Msza jest często odprawiana przy leśnych lub przydrożnych kapliczkach i uczestniczą w niej zwierzęta; psy, konie, sokoły. Po mszy odbywa się tradycyjne polowanie.
Święto myśliwych to także odznaczenia, jakie tego dnia otrzymują myśliwi: tytuł króla strzelców, czy króla pudlarzy, medale Polskiego Związku Łowieckiego. Uwieńczeniem jest spotkanie na wieczornej biesiadzie wokół ogniska. 3 listopada odbywają się również wyścigi jeździeckie, zwane „Hubertusem”, który polega na gonitwie za „lisem”, czyli lisią kitą, która przyczepiona jest do jednego z jeźdźców.
Na dzień dzisiejszy Polski Związek Łowiecki liczy ponad 100 tysięcy członków w około 2500 kół łowieckich. W Polsce, aby być myśliwym, trzeba należeć do Polskiego związku Łowieckiego i mieć pozwolenie na posiadanie broni. W Gryficach istnieje Związek Łowiecki „Dzik” oraz „Rega”. Wśród młodzieży promują wiedzę na temat ochrony przyrody oraz formę bezkrwawego „łowienia” zwierzyny na lornetkę czy lunetę.
Myśliwi polują głównie na jelenie, sarny, dziki, lisy, zające, kaczki i bażanty. To nie jedyne ich zajęcie. Ponadto zajmują się pielęgnacją, dokarmianiem oraz spisami ilości zwierząt zamieszkujących na terenie ich kół łowieckich. Dbają również o równowagę wśród zwierzyny w lesie.
Senator i zapalony myśliwy –prof. S. Hodorowicz mówi: „Dzisiaj to pasja. W dawnych czasach łowiectwo służyło zdobywaniu pożywienia. Polowanie mamy zakodowane w genach.”