Protest „Pustych krzeseł” to swego rodzaju krzyk rozpaczy przedsiębiorców z wybrzeża. Mają zobowiązania, mają pracowników, którym trzeba płacić. Niestety nie mają pracy. Zamknięto im ośrodki, bary, hotele i zostawiono z niczym.
Koordynatorem akcji „Pustych krzeseł” był Paweł Mickiewicz, przedsiębiorca z naszego rewalskiego wybrzeża. Dzisiaj o godzinie 13:00 na Plac Zwycięstwa w Gryficach zjechali mali i średni przedsiębiorcy, właściciele kawiarni, barów, ośrodków wypoczynkowych czy pensjonatów. Ludzie, którzy zostali pozostawieni sami sobie.
Na placu rozstawiane były puste krzesła, z nazwami restauracji, pubów, hoteli i firm. Przedsiębiorcy chcieli w ten sposób zwrócić uwagę rządu na brak rozwiązań dla branży, a przede wszystkim – na brak określenia ram czasowych, potrzebnych do przygotowania dalszego biznesowego planu działania.
Zamknięto im lokale i nie mogą doprosić się jakiejkolwiek pomocy. Jak sami mówią tarcze nie działają, wnioski wracają z uwagami, że zostały błędnie wypełnione, ZUS i podatki wykazują zaległości, a banki dopominają się o spłatę kredytów. Wielu z nich musiało zwolnić pracowników, bo nie mają z czego im płacić. Pozostali mówią, że lada dzień zrobią to samo.
Przedsiębiorcy, którzy zjechali do Gryfic odczytali apel do premiera, który z podpisami zostanie przesłany do rządu. Takie protesty „Pustych krzeseł” będą powtarzane w innych nadmorskich miejscowościach, a wybrzeże rewalskie organizuje podobny protest na pustych plażach.