Wczoraj wróciłam z Niemiec” – rzekła Pani wchodząc do sklepu. Jak bardzo nieodpowiedzialną osobą trzeba być, aby tak lekkomyślnie podchodzić do tematu koronawirusa, zarażeń, konieczności kwarantanny jeśli nie jest się pewnym swojego zdrowia. Tak beztroskie zachowanie szokuje.

Zdaje się, że nic złego nie widziała w swoim zachowaniu Pani, elegancka w słusznym wieku, która weszła dzisiaj (20 marca br.) do jednego ze sklepów samoobsługowych, pooglądała półki z towarem i podeszła do lady, gdzie sprzedawane jest mięso i wędliny. W kolejce stały dwie osoby, zachowując odległość, a nowa klientka szczęśliwa i roześmiana podeszła bardzo blisko i oświadczyła, że właśnie wczoraj wróciła z Niemiec.

Wróciłam wczoraj z Niemiec od córki i jestem zdziwiona, że tu taki „kaczyzm”, wszystko pozamykane. Ja dwa razy przekroczyłam granicę i tam nie zauważyłam, żeby był taki reżim.

Tak naprawdę odebrało nam mowę, bo swoboda z jaką Pani przyznawała się do nieprzestrzegania zaleceń szokowała. Bardzo zdziwiona Pani ekspedientka zapytała – czy zastosowała się Pani do kwarantanny, jaka obowiązuje wszystkich, którzy przekraczają granicę? Usłyszała, a my razem z nią kompletnie niezrozumiałą odpowiedź – a po co?

Traf chciał, że do sklepu weszła znajoma owej Pani i zdziwiona zapytała – co Ty tutaj robisz? Przecież powinnaś siedzieć w domu, bo wróciłaś z Niemiec, nie zbliżaj się do mnie.

Ekspedientka powiadomiła o całym zdarzeniu kierowniczkę sklepu, a ta podjęła stosowne kroki. Ale na odchodnym elegancka Pani powiedziała jeszcze: Jestem w takim wieku, że na coś trzeba umrzeć.

Na twierdzenie tej osoby, że w Niemczech to takich szopek nie ma wystarczy przytoczyć wypowiedź kanclerz Niemiec Angeli Merkel – Jest to największe wyzwanie od czasów II wojny. Najlepszy niemiecki system może tego nie wytrzymać.

Mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze wspomnianą Panią, która wróciła z Niemiec, jak wokół Placu Zwycięstwa spacerowała zaczepiając znajomych i chyba dzieliła się swoim odkryciem, że u nas jest tak dużo punktów pozamykanych, a tam skąd przyjechała nie ma „reżimu”.

Wspomniana osoba nie zastosowała się do obowiązujących zasad i być może naraziła wiele osób na chorobę. Co o tym myślicie?

koszyki sklep
Klientka sklepu w Gryficach pochwaliła się pobytem w Niemczech i całkowitym nierespektowaniem obowiązujących zasad.
Poprzedni artykułMali przedsiębiorcy mówią nie „tarczy antykryzysowej”
Następny artykułGryficki sanepid ogranicza funkcjonowanie