Algorytm zmieniający się jak przepis kuchenny, niejasny, bazujący na wskaźnikach sprzed dekady to główne określenia padające pod adresem sposobu podziału środków z tzw. rezerwy w Regionalnych Programach Operacyjnych, podczas posiedzenia komisji senackiej poświęconej temu tematowi. Województwo Zachodniopomorskie na podziale zastosowanym przez MFiPR straciło ponad 100 mln euro, które miały być przeznaczone w większości na dalszy rozwój obszarów popegeerowskich.
Podział funduszy i zastosowanie metod podziału środków europejskich na Regionalne Programy Operacyjne był głównym tematem wspólnej komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w Senacie RP, która odbyła się 3 sierpnia 2021 r. W posiedzeniu uczestniczyli m.in. Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz i Marszałek Województwa Lubuskiego Elżbieta Polak, a więc samorządowcy reprezentujący regiony, które najwięcej straciły na zaproponowanym podziale środków unijnych. Zastosowaną metodologię analizowali też profesorowie Jacek Szlachta i Janusz Zaleski, nie szczędząc jej słów krytyki.
– To, co mamy do zarzucenia rządowi to brak transparentności. Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z sytuacją, że nie pokazano czytelnego i jasnego algorytmu, z którego wynika określony podział pieniędzy. Przeprowadzono rzekome negocjacje online, a dokładnie odbyło się jedno spotkanie, podczas którego minister Buda wysłuchał naszych pomysłów, ale w żaden sposób się do tego nie odniósł. Podczas drugiego spotkania obwieszczono marszałkom kwoty – mówił podczas komisji Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Ogłoszony przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej podział środków skutkuje dla Pomorza Zachodniego stratą ponad 100 mln euro! Ucierpią na tym przede wszystkim mieszkańcy najsłabszych „popegeerowskich” terenów. Pierwotnie przedstawiona dla Zachodniopomorskiego kwota z rezerwy miała wynieść 403,7 mln euro, ale w wyniku ministerialnej korekty pomniejszona została do 300,7 mln euro. Warto też zaznaczyć, że Pomorze Zachodnie mierzy się z takimi samymi problemami, co gminy Polski wschodniej, ale nie może korzystać z dodatkowych narzędzi wsparcia, jakim jest Program Polska Wschodnia. Zachodniopomorskie zajmuje m.in. trzecie miejsce w Polsce pod względem odsetka powierzchni gmin zagrożonych trwałą marginalizacją i czwarte: pod względem odsetka gmin zagrożonych trwałą marginalizacją i pod względem odsetka ludności w gminach zagrożonych marginalizacją. Przez długi czas problemem był także wysoki poziom bezrobocia.
– Jak można budować przyszłość Polski do roku 2030 o nieaktualne dane sprzed 10 lat, które dzisiaj są już czystą historią? Pieniądze europejskie przysługują Polsce, ponieważ mamy wciąż obszary dysfunkcyjne. I na te obszary w ramach polityki spójności powinny być skierowane te środki. W szczególności w województwach: kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i lubuskim upadek PGR-ów spowodował dramatyczne dysfunkcje ustrojowe, które nie zatarły się do dzisiaj. Czy w zaproponowanym podziale środków widzimy jakąkolwiek strategiczną interwencję dla tych obszarów? Absolutnie nie! Środki nie zostały podzielone tak, by w roku 2030 w każdym miejscu w Polsce żyło się godnie. I o to mam pretensje – wyliczał marszałek Geblewicz.
Wspólne posiedzenie komisji zakończyło się dwoma wnioskami. Pierwszy polegać będzie na przeprowadzeniu wyliczenia podziału środków według metody berlińskiej. Drugi dotyczy wniesienia przez połączone komisje do rządu RP wniosku o weryfikację procedury przeprowadzonego podziału środków.
Źródło: wzp